piątek, 4 stycznia 2019

Nowy rok

Tak mnie naszło na noworoczne przemyślenia. Każdy sobie z nowym rokiem stawia jakieś cele, wyzwania. Jedni, że schudną, drudzy, że rzucą fajki, inni, że się pobiorą itd, itd.  A ja postanowiłam stawiać sobie wyzwania, cele co miesiąc. Na pewno jednym i chyba już takim stałym, będzie fakt, że nie będę szyć wszystkiego co popadnie. Kiedyś, traktowałam to jako naukę, no tak.. była to jakaś forma nauki. Teraz chcę i stawiam na szycie dla siebie, na szycie w oparciu o Burdę, o wykroje dobrej jakości. Zamierzam też dokładnie czytać wykroje. Na konstrukcję i na jej naukę, chyba jeszcze nie czas dla mnie, poza tym jakoś mnie to nie kręci. Ale poprawne i "równe" szycie to mój cel. A wracając do comiesięcznych wyzwań. Na styczeń założyłam sobie, że NIE KUPIĘ, ŻADNEGO MATERIAŁU. Mam zachomikowane sterty materiałów, już mi się z szafy wylewają. I tak, w STYCZNIU (o ile wytrwam) NIE KUPIĘ ŻADNEGO M, ani CM MATERIAŁU.
Mam nadzieję, że uda mi się sprostać temu wyzwaniu, bo jakoś nie mam serca sprzedawać materiałów. Ciężko mi się z nimi rozstawać.

Właśnie sobie uświadomiłam, że nowy rok planuję, a nie zrobiłam podsumowania starego. Hm.. co by tu dużo pisać, był to cudowny rok, którego tzw. wisienką na torcie był pokaz #szycienapokaz. Nigdy, chyba nie byłam bardziej doceniona jak podczas tego pokazu, w ogóle w czasie tej całej akcji. Dla mnie to było jak bal kopciuszka. Ja, szara :p, mało kreatywna :p osoba, dostała takie wyróżnienie. Być tam i poznać tyle wspaniałych osób, to jak wizyta u Królowej Angielskiej.
Jak pomyślę, o minionym roku, to miło go wspominam. Szyciowo, był to dobry czas. Ale nie mogę zapomnieć, że w czasie tego roku udało mi się wspomóc, w miarę możliwości, kilka ciekawych projektów. Jak zaczynałam pisać to zdanie to wydawało mi się, że były dwa.. ale kurcze, było tego więcej. Ale czad. 
Pierwszym, i już teraz stałym moim punktem programu, jest grupa "Szyjemy dla dzieciaków z oddziałów szpitalnych", dobrze mi tam z dziewczynami i uwielbiam szyć i wypychać dla dzieciaków, i zamierzam tego nie zmieniać. 
   

Udało mi się uszyć kilka słoni w ramach akcji "Setki słonik dla dzieciaków" z Fundacji Słonie na Balkonie. Nawet otarłam się o możliwość wygrania maszyny w ramach tej akcji, ale trafiła w bardziej potrzebujące ręce ;)
W tym roku, dzięki zaproszeniu Uli, dotknęłam Afryki, a właściwie moje workoplecaki jej dotknęły. 
No i mała akcja mikołajkowa dla Domu Dziecka w Tanowie, drobne upominki dla dzieciaków, dzięki wsparciu Washpapy.

Jak wspomnę na ten cały miniony rok, to rok pierwszej koszuli, pierwszych spodni - narazie takich luźnych, pierwszej marynarki, pierwszej bomberki. Dużo tych pierwszych razów ;p Każdy był inny, jedne lepsze, drugie gorsze, na pewno każdy był wielką lekcją. Ale najważniejszą lekcją było prucie, oj prujka to moja "mała-wielka" przyjaciółka. Zaprzyjaźniłam się na nowo z fastrygą, oj przyjacielska miłość zostanie ze mną na długo.

  
  

Korzystając z okazji, chciałabym podziękować każdej nowo poznanej osobie, która dała mi pozytywnego kopa do działania. 
No i muszę podziękować mężowi, że jego ulubionym dźwiękiem stał się stukot maszyny :p 

Kochani, którzy tu czasem zaglądacie, życzę Wam i sobie, dobrego roku. Inspirujcie się nawzajem, nie podcinajcie sobie skrzydeł. Szyjcie i cieszcie się szyciem.

więcej moich poczynań z szyciem można zobaczyć na FB

2 komentarze:

  1. Gratuluję pięknego roku i Twojej bezinteresowności w szyciu dla innych charytatywnie! Piękny gest. Wszystkiego najlepszego w 2019!

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć Sylwia, jak miło Cię widzieć. Dziękuję za te słowa😁

    OdpowiedzUsuń